23 czerwca 2023

[SERIAL] "SZADŹ" ANNA KAZEJAK

Dzieci alkoholików nie znoszą alkoholizmu, a potem same w niego wpadają. Taka dziwna strona naszej osobowości.

Szadź Igor Brejdygant

 

W ostatnim czasie niewiele oglądam filmów czy seriali europejskich. Mam wrażenie, że są słabe i jedyne, co zawierają, to przemoc, wulgaryzmy i seks. A do tego pokazują całą głupotę świata. Tak więc niewiele w nich wartości. Oczywiście uważam, że trzeba pokazywać również brzydotę i brutalność świata, jednak nie w takich ilościach – wszystko zaczyna się mieszać i niczym się nie wyróżnia.

Bardzo lubię natomiast podczytywać polskie kryminały, więc pewnego dnia stwierdziłam, że skoro i tak mam Playera, to dlaczego nie obejrzeć jakiegoś polskiego serialu kryminalnego? I tak padło na Szadź, chyba swego czasu dość popularny serial, który doczekał się trzech sezonów i jak się później dowiedziałam, gdy troszeczkę poszperałam, powstał na podstawie książki Szadź Igora Brejdyganta. I to był strzał w dziesiątkę! Nie wiem, czy mogłam trafić lepiej na sam początek. Chociaż minęło już sporo czasu od kiedy go oglądałam, dalej gdzieś we mnie siedzi.

Niesamowite w tej historii jest to, że od samego początku wiemy, kto jest tym złym, kto morduje niewinne kobiety, ale serial nadal jest wciągający. Tutaj nie chodzi przede wszystkim o odnalezienie zabójcy, a poznanie i zrozumienie jego motywów.

Zdecydowanie świetne role głównych bohaterów – Piotra Wolnickiego (Maciej Stuhr) i Agnieszki Polkowskiej (Agnieszka Popławska). To są takiego… prawdziwe i genialnie odegrane. Uwielbiałam sposób przedstawienia policjantki uzależnionej od alkoholu, a także wykształconego, kochającego męża i ojca, który ma w sobie wielką traumę, która doprowadza niemal do szaleństwa. Oczywiście warto też docenić pozostałych bohaterów, bez których nie byłoby tej historii, a szczególnie – Włodka Suzina (Mirosław Zbrojewicz), Tomasza Mrówca (Bartosz Gelner), Moniki Wolnickiej (Anna Cieślak), Eweliny Wrońskiej (Karoliny Gorczycy) i Lili Pelc (Anna Ilczuk).

Serial ten na pewno ma wielu przeciwników. Krytykowana jest fabuła czy gra aktorska, ale ja mam wrażenie, że to troszeczkę kwestia nastawienia. To, czym się otaczamy, ma decydujący wpływ na nasze oceny. Muszę się zgodzić z tym, że aktorzy w polskich serialach grają zupełnie inaczej niż w amerykańskich, a całkowicie odmiennie niż w azjatyckich, ale to nie znaczy, że grają źle. Według mnie postacie zostały odegrane prawidłowo, czasami lepiej, czasami gorzej, jednak tak, że można wczuć się w role. To, co ja dostrzegłam jako błąd, to niektóre rozwiązania fabularne – niezbyt trafne, udane czy sensowne. Jednak jak patrzę na to, co się dzieje filmach i serialach z innych krajów, dostrzegam, że wszędzie zdarzają się błędy fabularne – niejednokrotnie bardzo głupie.

 Trzy sezony są pełne napięcia – morderca już prawie został złapany, ale jednak udaje mu się uciec i uniknąć sprawiedliwości. Powoli też zostają odkryte wszystkie karty, więc do samego końca jesteśmy głodni wyjaśnień. Chociaż seria ma swoje wady, uważam, że to dość dobra pozycja, aby spędzić wieczór.

21 czerwca 2023

[KSIĄŻKA] "EKSPOZYCJA" REMIGIUSZ MRÓZ

Gasić obecne pożary, potem przejmować się tymi, które dopiero wybuchną.

Ekspozycja Remigiusz Mróz


Nigdy nie przeczytam nic Remigiusz Mroza, to słaba literatura. Słyszeliście to kiedyś? Ja niejednokrotnie. Nawet sama zaczęłam tak myśleć i zapierałam się rękami i nogami, że po Mroza nie sięgnę. Jego popularność i prędkość pisania raczej mnie zniechęcały, bo uważałam, że – jak większość innych pisarzy na topie – jest przeciętny i tylko się zawiodę.

Ale wiecie co? Gdy się przełamałam, zostałam naprawdę pozytywnie zaskoczona. Nie zaczęłam jednak od serii o Chyłce, chyba najpopularniejszej z całego dorobku autora, a od serii o komisarzu Forście. Wydaje mi się, że to zupełnie inny typ bohatera. Na pewno nie należy do specjalnie sympatycznych postaci, ale z drugiej strony – takich typów się właśnie lubi! Remigiusz Mróz wie, co dobre, i stworzył fantastyczne połączenie – piękno gór, tajemniczy morderca, a także specyficzny policjant rozwiązujący tajemnice. Mnie kupił.

Największa zaleta książki (oczywiście zaraz po wciągającej fabule), to warta akcja i świetny styl. Nie zrozumcie mnie źle, bo fabuła jest trochę zbyt szalona, a język prosty i niezbyt wyszukany, jednak naprawdę nie można autorowi odmówić umiejętności pisania. Książkę się chłonie, nawet się nie zauważa, kiedy kończy się stronę, rozdział, część. Brakowało mi takiej lektury w ostatnim czasie, która wciągnęłaby mnie zarówno treścią, jak i formą. A wydaje mi się, że jestem mocno wymagająca, dostrzegam wiele nawet drobne niezgrabności i zgrzyty.

Jeśli chodzi o fabułę, to wszystko zaczyna się na Giewoncie, chyba wszystkim znanym szczycie. Jednak nie co dzień można znaleźć tam trupa ze starą monetą miedzy zębami. Właśnie w tym momencie poznajemy Wiktora Frosta, dość… dużego indywidualistę, który bardzo lubi łamać regulamin i rozwiązywać problemy według własnych zasad. I chyba właśnie dzięki niemu czytelnik wciąga się w historię. Gdyby nie on, nie byłoby tej całej akcji, dynamiki, zaskoczenia. Nigdy nie wiadomo, co się dalej wydarzy, bo Forst zawsze wybiera najmniej rozsądne i najniebezpieczniejsze rozwiązania, chociaż być może najprostsze.

Szczerze polecam tę książkę tym, którzy mają zastój czytelniczy, są zmęczeni, przytłoczeni, zestresowani. W ostatni czasie żadna powieść nie wciągnęła mnie tak jak ta – czytałam w każdej wolnej chwili i  tych prawie 500 stron pochłonęłam bardzo szybko.