17 kwietnia 2024

[DRAMA] "BECAUSE OF YOU" ZERO CHOU

Od dziś mój dom to także twój dom.

Yuan Jun Cheng, Because of you

Trochę w to nie wierzyłam, ale sprawdziłam i naprawdę dotychczas nie oglądałam nic z Tajwanu. Mam jednak na liście kilka dram z tego kraju – głównie są to adaptacje mang albo serie BL. Zaczęłam od Because of you, ponieważ słyszałam wiele pozytywnych opinii o tajwańskich historiach o gejach, w tym akurat o tej dramie. Skusiło mnie to, że jest krótka – zaledwie dziesięć piętnastominutowych odcinków – a do tego fabuła zapowiadała się interesująco.

Drama opowiada o trzech braciach – Chengu, Dao i Pingu, którzy należą do bogatej rodziny Yuanów. Nie są jednak zgranym rodzeństwem. Na ich relację negatywnie wpływa fakt, że są owocami romansów ojca (każdy z nich ma inną matkę), a także to, że każdy myśli tylko o sobie i swojej części spadku. Są też w różnym wieku, mają inne zainteresowania i poglądy. Łączy ich jedynie wspólny ojciec. Przełomowym wydarzeniem w ich życiu jest moment, kiedy do głowy rodu Yuanów dzwoni Lin Xun, syn najważniejszej kobiety w życiu starszego mężczyzny, która jednak go zostawiła. Czy to możliwe, że to jego dziecko? Zleca swoim pozostałym synom znalezienie chłopaka i sprowadzenie go do posiadłości. Obiecuje, że spełni życzenie tego z braci, który odnajdzie Lin Xuana. Chłopcy nie wydają się chętni, jednak okazuje się, że najstarszy z nich zdążył już poznać Lina Xuna.

Czy tylko mnie fabuła zainteresowała? Wyobrażałam sobie, że będą tutaj jakieś drobne potyczki między braćmi, może wyścig z czasem, kto pierwszy ten lepszy, a pomiędzy wpleciony romans. W tej mini dramie pojawią się trzy pary, jednak mogę zaakceptować jedynie związek najstarszego brata, ponieważ jest on najlepiej (a właściwie to w ogóle) rozwinięty. Ten wątek pojawia się we wszystkich odcinkach, kiedy zostają zepchnięte na dalszy plan. Nie byłoby to problemem, gdyby nie to, że poznajemy wszystkich braci, oglądamy jedną scenę z ich udziałem, a potem okazuje się, że już mają chłopów! W ogóle mnie to nie przekonało i końcówkę oglądałam z wyrazem niedowierzania na twarzy. Podobno ma powstać kontynuacja, ale nie ma nawet daty premiery, także nie nastawiałabym się.

W ogóle jeśli chodzi o rozwinięcie akcji i poszczególnych wątków, to nie wyszło to reżyserowi i scenarzyście najlepiej. Na początku poznajemy Yuan Jun Chenga, który właśnie wraca z Korei. Jako najstarszy syn jest potencjalnym spadkobiercą majątku ojca, dlatego zostaje napadnięty przez ludzi swojego wujka (który czai się na przejęcie udziałów w firmie). Ratuje go Lin Xun, który myśli, że jest on turystą. Mężczyźni na początku nie przypadają sobie do gustu, jednak wkrótce najstarszy syn zaczyna żywić do swojego wybawiciela nieznane uczucia, a kiedy okazuje się, że może być on jego bratem, trochę się miota i nie potrafi zrozumieć, co czuje. Jak łatwo się domyślić, jest to miłość, jednak jak to, przecież jest hetero! Trochę zajmuje mu zaakceptowanie tego wszystkiego. Nie jest to zbyt dobrze poprowadzony wątek, bo przede wszystkim jest okropnie okrojony i spłaszczony, a Lin Xun w sumie nie ma prawa głosu – ani w kwestii uczuć, ani w kwestii dołączenia do rodziny Yuanów.

O dwóch pozostałych parach ciężko mi coś powiedzieć. O ile Cheng jest stosunkowo normalna postacią – jego relacja z drugim mężczyzną nie jest idealna, ale gdzieś tam się rozwija – o tyle pozostali bracia i ich postepowanie jest dla mnie niezrozumiałe. Rozumiem, że ich partnerami są ich przyjaciele (lub kimś równie bliskim), jednak mam wrażenie, że w ciągu minuty Dao i Ping zrozumieli, że czują coś więcej do Xianga i Ronga. Też zachowują się wobec nich nie fair. Ogólnie uważam, że po części relacje wszystkich trzech są w pewnym stopniu toksyczne.

Nie lubię chińskich czy tajwańskich produkcji ze względu na język, ale tutaj poczułam emocje bohaterów. Gra aktorska jest bardzo przekonująca, szczególnie jeśli chodzi o Lee Shina Kanga, który gra Yuana Juna Chenga. Polubiłam go i każde jego wcielenie w tej krótkiej serii. Hsu Mu Ji, czyli Lin Xun, również mógł się wykazać i mu się to udało. Obojętni mi byli pozostali bohaterowie i ciężko mi ocenić, czy wiarygodnie odegrali swoje role. Na uwagę zasługuje tez piosenka z openingu – zdecydowani wzbudza we mnie emocje.

Także podsumowując: gdyby ta drama była dłuższa, zapewne oceniłabym ją lepiej. Chociaż nie jestem pewna, bo młodsi bracia mnie irytowali, a oglądałam dla Chenga i Xuna.