21 czerwca 2023

[KSIĄŻKA] "EKSPOZYCJA" REMIGIUSZ MRÓZ

Gasić obecne pożary, potem przejmować się tymi, które dopiero wybuchną.

Ekspozycja Remigiusz Mróz


Nigdy nie przeczytam nic Remigiusz Mroza, to słaba literatura. Słyszeliście to kiedyś? Ja niejednokrotnie. Nawet sama zaczęłam tak myśleć i zapierałam się rękami i nogami, że po Mroza nie sięgnę. Jego popularność i prędkość pisania raczej mnie zniechęcały, bo uważałam, że – jak większość innych pisarzy na topie – jest przeciętny i tylko się zawiodę.

Ale wiecie co? Gdy się przełamałam, zostałam naprawdę pozytywnie zaskoczona. Nie zaczęłam jednak od serii o Chyłce, chyba najpopularniejszej z całego dorobku autora, a od serii o komisarzu Forście. Wydaje mi się, że to zupełnie inny typ bohatera. Na pewno nie należy do specjalnie sympatycznych postaci, ale z drugiej strony – takich typów się właśnie lubi! Remigiusz Mróz wie, co dobre, i stworzył fantastyczne połączenie – piękno gór, tajemniczy morderca, a także specyficzny policjant rozwiązujący tajemnice. Mnie kupił.

Największa zaleta książki (oczywiście zaraz po wciągającej fabule), to warta akcja i świetny styl. Nie zrozumcie mnie źle, bo fabuła jest trochę zbyt szalona, a język prosty i niezbyt wyszukany, jednak naprawdę nie można autorowi odmówić umiejętności pisania. Książkę się chłonie, nawet się nie zauważa, kiedy kończy się stronę, rozdział, część. Brakowało mi takiej lektury w ostatnim czasie, która wciągnęłaby mnie zarówno treścią, jak i formą. A wydaje mi się, że jestem mocno wymagająca, dostrzegam wiele nawet drobne niezgrabności i zgrzyty.

Jeśli chodzi o fabułę, to wszystko zaczyna się na Giewoncie, chyba wszystkim znanym szczycie. Jednak nie co dzień można znaleźć tam trupa ze starą monetą miedzy zębami. Właśnie w tym momencie poznajemy Wiktora Frosta, dość… dużego indywidualistę, który bardzo lubi łamać regulamin i rozwiązywać problemy według własnych zasad. I chyba właśnie dzięki niemu czytelnik wciąga się w historię. Gdyby nie on, nie byłoby tej całej akcji, dynamiki, zaskoczenia. Nigdy nie wiadomo, co się dalej wydarzy, bo Forst zawsze wybiera najmniej rozsądne i najniebezpieczniejsze rozwiązania, chociaż być może najprostsze.

Szczerze polecam tę książkę tym, którzy mają zastój czytelniczy, są zmęczeni, przytłoczeni, zestresowani. W ostatni czasie żadna powieść nie wciągnęła mnie tak jak ta – czytałam w każdej wolnej chwili i  tych prawie 500 stron pochłonęłam bardzo szybko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz