Dzieci alkoholików nie znoszą alkoholizmu, a potem same w niego wpadają. Taka dziwna strona naszej osobowości.
Szadź Igor Brejdygant
W ostatnim czasie niewiele oglądam filmów czy seriali europejskich. Mam wrażenie, że są słabe i jedyne, co zawierają, to przemoc, wulgaryzmy i seks. A do tego pokazują całą głupotę świata. Tak więc niewiele w nich wartości. Oczywiście uważam, że trzeba pokazywać również brzydotę i brutalność świata, jednak nie w takich ilościach – wszystko zaczyna się mieszać i niczym się nie wyróżnia.
Bardzo lubię natomiast podczytywać polskie kryminały, więc pewnego dnia stwierdziłam, że skoro i tak mam Playera, to dlaczego nie obejrzeć jakiegoś polskiego serialu kryminalnego? I tak padło na Szadź, chyba swego czasu dość popularny serial, który doczekał się trzech sezonów i jak się później dowiedziałam, gdy troszeczkę poszperałam, powstał na podstawie książki Szadź Igora Brejdyganta. I to był strzał w dziesiątkę! Nie wiem, czy mogłam trafić lepiej na sam początek. Chociaż minęło już sporo czasu od kiedy go oglądałam, dalej gdzieś we mnie siedzi.
Niesamowite w tej historii jest to, że od samego początku wiemy, kto jest tym złym, kto morduje niewinne kobiety, ale serial nadal jest wciągający. Tutaj nie chodzi przede wszystkim o odnalezienie zabójcy, a poznanie i zrozumienie jego motywów.
Zdecydowanie świetne role głównych bohaterów – Piotra Wolnickiego (Maciej Stuhr) i Agnieszki Polkowskiej (Agnieszka Popławska). To są takiego… prawdziwe i genialnie odegrane. Uwielbiałam sposób przedstawienia policjantki uzależnionej od alkoholu, a także wykształconego, kochającego męża i ojca, który ma w sobie wielką traumę, która doprowadza niemal do szaleństwa. Oczywiście warto też docenić pozostałych bohaterów, bez których nie byłoby tej historii, a szczególnie – Włodka Suzina (Mirosław Zbrojewicz), Tomasza Mrówca (Bartosz Gelner), Moniki Wolnickiej (Anna Cieślak), Eweliny Wrońskiej (Karoliny Gorczycy) i Lili Pelc (Anna Ilczuk).
Serial ten na pewno ma wielu przeciwników. Krytykowana jest fabuła czy gra aktorska, ale ja mam wrażenie, że to troszeczkę kwestia nastawienia. To, czym się otaczamy, ma decydujący wpływ na nasze oceny. Muszę się zgodzić z tym, że aktorzy w polskich serialach grają zupełnie inaczej niż w amerykańskich, a całkowicie odmiennie niż w azjatyckich, ale to nie znaczy, że grają źle. Według mnie postacie zostały odegrane prawidłowo, czasami lepiej, czasami gorzej, jednak tak, że można wczuć się w role. To, co ja dostrzegłam jako błąd, to niektóre rozwiązania fabularne – niezbyt trafne, udane czy sensowne. Jednak jak patrzę na to, co się dzieje filmach i serialach z innych krajów, dostrzegam, że wszędzie zdarzają się błędy fabularne – niejednokrotnie bardzo głupie.
Trzy sezony są pełne napięcia – morderca już prawie został złapany, ale jednak udaje mu się uciec i uniknąć sprawiedliwości. Powoli też zostają odkryte wszystkie karty, więc do samego końca jesteśmy głodni wyjaśnień. Chociaż seria ma swoje wady, uważam, że to dość dobra pozycja, aby spędzić wieczór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz