1 listopada 2023

[FILM] "LIFE: SENJOU NO BOKURA: DIRECTORS CUT" NINOMIYA TAKASHI

Normalne, normalne, normalne! Co, do diabła, jest normalne?!

Akira, Life: Senjou no Bokura: Directors Cut

W chwili, gdy to piszę, czuję się naprawdę stara. W przeciwieństwie do współczesnych młodych ja zaczynałam swoją przygodę z Azją właśnie od japońskich produkcji – anime, mang, filmów i dram o różnej tematyce. Do dzisiaj lubię oglądać filmy czy dramy z Japonii, chociaż o dobrą historię trudno. Wprawdzie od dłuższego czasu stroniłam od tematyki BL, ale kiedy przypadkiem natknęłam się na Life: Senjou no Bokura: Director’s Cut, zapragnęłam do tego powrócić.

Trochę obawiałam się, że będzie to kolejna naiwna historia, w której zabraknie logiki, a bohaterowie będą zachowywać się infantylnie. I rzeczywiście początek może nie do końca do mnie przemówił. O ile bohaterów polubiłam od początku – coś w sobie mieli, naprawdę, chociaż Yuuki nie grzeszył mądrością i dojrzałością i chwilami rzeczywiście mnie irytował – o tyle ich pierwsze spotkanie niezbyt do mnie przemówiło. Akira i Yuuki mają, jeśli się nie mylę, siedemnaście lat. SIEDEMNAŚCIE. Byli niemal pełnoletni, kiedy przypadkiem na siebie wpadli, ale ich zachowanie pasuje raczej do dziesięciolatków. Dlaczego? Już tłumaczę.

Akira i Yuuki to chłopcy, którzy niezbyt odnajdują się w codzienności. Akira wydaje się znudzony (nawet można by się zastanawiać, czy nie jest zbyt dojrzały!), Yuuki natomiast żyje w swoim świecie (świadczy o tym nawet wygląd, który niezaprzeczalnie pasuje do osoby z duszą artysty). Tym, co ich łączy, jest to, że w drodze do domu idą po linii (co jeszcze nie dziwi, kto tak nie robi!). Pewnego dnia wpadają na siebie i nie wiedzą, co zrobić, aby żaden z nich nie spadł z wyimaginowanej drogi (w ich wyobraźni wszystko, co jest poza nią, stanowi zagrożenie). I tutaj zaczynają się schody, bo prawie dorośli chłopcy z nieśmiałością, trochę jak małe dzieci, łapią się za ręce czy w pasie, aby… obrócić się i minąć na linie. Ale to było sztuczne! Zupełnie nic do siebie nie czuli, chyba nawet nie byli świadomi, że mogą być homoseksualni, a zachowywali się, jakby dotknięcie drugiego chłopaka było czymś nienaturalnym.

Na szczęście bardzo szybko wychodzimy ze schematu „robimy dziwne rzeczy, chociaż nic do siebie nie czujemy” i twórcy zaoferowali nam uroczą, szczerą, dość prostolinijną historię o miłości między mężczyznami. Tym, co na pewno wyróżnia tę historię na tle innych, jest to, że ukazuje ona cały proces dojrzewania Akiry i Yuukiego. Poznajemy ich plany i pragnienia, a także razem z nimi zderzamy się ze ścianą. Oglądamy ich wzloty i upadki. Twórcy prezentują nam nie tylko szczęśliwe momenty. Nie jest tak, że życie mężczyzn to sielanka. Dodatkowym plusem jest brak schematów – nie było tutaj żadnej dziewczyny, która za wszelką cenę próbowałaby zdobyć jednego z chłopaków, ani pełnych dramatyzmu scen, gdy zostają prawie nakryci. Oczywiście to wszystko jest gdzieś w tle, bo to wciąż aktualne problemy, ale nie wysuwa się na pierwszy plan i nie przeszkadza w ukazaniu rozwijającego się uczucia.

Najpiękniejsza część tego filmu, to ukazanie, jak chłopaki zmieniają się na przełomie lat (tak, historia ukazuje nie tylko ich młodość). Jesteśmy świadkami zmian, jakie w nich zachodzą, i tego, jak społeczeństwo i wszechobecna presja wpływają na ich decyzje. Świetnie ukazano Akirę i jego emocje, które towarzyszyły mu w związku. Jemu i nie tylko – są to uczucia, których doznają wszyscy, którzy są w związku.

Jak się możecie domyślać, w ten sposób ponownie zaczęłam swoją przygodę z azjatyckimi produkcjami o gejach. Na pewno przede mną wiele dobrych filmów i seriali – to już nie te czasy, kiedy o dobrą, a nawet odważyłabym się powiedzieć jakąkolwiek, historię było trudno. Gorąco polecam ten film tym, którzy szukają czegoś prawdziwego, ale też smutnego – nadal życie gejów nie jest takie łatwe.

Ach tak! Zapomniałam dodać, że film ten powstał na podstawie mangi o tym samym tytule.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz