7 kwietnia 2024

[KSIĄŻKA] "AFGAŃSKA PERŁA" NADIA HASHIMI

 Wiesz, co mówi się na temat ludzkiej duszy? Że jest twardsza niż kamień i jednocześnie bardziej delikatna niż płatki kwiatów.

Afgańska perła Nadia Hashimi

Afgańska perła to była jedna z najtrudniejszych lektur, z jakimi zmierzyłam się w swoim życiu. Zdarzyło mi się już przeczytać książki, w których bohaterowie wyzwali islam, jednak na tle powieści Nadii Hashmi wydają się one naprawdę lekkie. Główne bohaterki To ja, Malala i Hürrem. Słowiańska odaliska mają możliwości, a nawet odrobinę wolności. Ich życie krok po kroku staje się lepsze, nie są jedynie pionkami w męskie grze. Zupełnie inaczej jest z kobietami w Afgańskiej perle.

Gdy pierwszy raz natknęłam się na Afgańską perłę, zauważyłam bardzo dużo pozytywnych opinii, a opis na okładce mocno mnie zaciekawił. Akcja powieści toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych – w XX i XXI wieku.

Główną bohaterką historii osadzonej w XX wieku jest Szekiba, której historia jest smutna – w dzieciństwie w wyniku wypadku zostaje oszpecona, wkrótce na skutek epidemii traci rodzeństwo, a następnie matkę. Przez długi czas żyje wyłącznie z załamanym ojcem. Pomaga mu, jakby była chłopcem. Niestety, i on ją wreszcie zostawia. Nastoletnia dziewczyna pozostaje sama, a jak wiadomo, w muzułmańskim świecie jest to nie do przyjęcia. W tym momencie los młodej kobiety diametralnie się zmienia – zostaje przyjęta do rodziny, która jej nienawidzi, a następnie, można by rzec, sprzedana. Nie było to jednak miejsce, w którym mogła spędzić resztę życia. Stamtąd trafia na dwór króla i zostaje strażniczką (a może strażnikiem?) haremu.

Natomiast najważniejszą bohaterką, która jest również narratorem, jest Rahima. Gdy ją poznajemy, jest jeszcze dzieckiem – ma zaledwie kilkanaście lat, dwie starsze i dwie młodsze siostry. W przeciwieństwie do Szekiby, swojej prababki, o której opowiada jej ciotka Szaima, naprawdę zamienia się w chłopca. Chociaż to naprawdę polega wyłącznie na ścięciu jej włosów i ubraniu w chłopięce ubrania. Od tego momentu Rahima zostaje bacza posz i może bawić się z innymi chłopcami, biegać po okolicy, robić zakupy, rozmawiać z mężczyznami. Trwa to dość długo i mimo że dziewczyna dojrzewa – zaczyna miesiączkować, rosną jej piersi – matka nie decyduje się przywrócić ją do roli dziewczynki, ponieważ opłaca jej się mieć w rodzinie chłopca. Niestety ta decyzja rzutuje na resztę życia Rahimy i jej starszych sióstr – jej uzależniony od opium ojciec, który już nie potrafi racjonalnie myśleć, sprzedaje je na żony dla starszych mężczyzn. Od tej chwili życie nastolatek nie jest już tak lekkie jak wcześniej.

Mówiąc szczerze opis z okładki niewiele mówi o właściwej fabule. Przede wszystkim tylko jedna z bohaterek staje się bacza posz, Rahima. Jej prababka Szekiba już w dorosłych życiu zostaje osadzona w roli mężczyzny, bo przecież jako kobieta nie mogłaby zostać strażniczką. Dodatkowo to, co zapowiedziano w opisie, stanowi jedynie kilkadziesiąt stron książki, właściwa akcja rozpoczyna się w momencie, gdy Rahima (miała trzynaście, może czternaście lat!) zostaje oddana starszemu mężczyźnie i zostaje jego czwartą żoną.

Historia Szekiby jest stosunkowo łagodna. Oczywiście jej życie nie jest łatwe – nie może mieć własnego zdania, nie ma prawa do majątku swojego ojca, jest bita i krytykowana przez mężczyzn – jednak to, co dzieje się z Rahimą, jest zupełnie nie do przyjęcia. Można powiedzieć, że jest ona jeszcze dzieckiem, gdy jej mąż zmusza ją do współżycia, nie ma oparcia niemal w nikim w nowym domu, jest wykorzystywana, bita, obrażana. To, co przezywała, wywoływało we mnie wewnętrzny bunt. Tak nie wolno! – chciałam krzyknąć. Bolało mnie serce, gdy czytałam, jak pogodna dziewczynka zostaje sprowadzona do roli żony bez praw. W ogóle wiele w tej książce jest rzeczy, których nie mogłam zaakceptować. To, że kobiety nie mogą same wyjść z domu (gdy Rahima zostaje rozdzielona z rodziną, praktycznie nie ma z nikim kontaktu), rozmawiać z mężczyznami (wyłącznie z rodziną) czy chociażby zrobić zakupów wywoływało we mnie protest. Podobnie jak to, że kobiety zostały zdegradowane jedynie do roli służącej – posprzątaj, ugotuj, urodź i wychowaj dzieci,  najlepiej tylko chłopców! Tak naprawdę w najważniejszych momentach nawet matka nie miała prawa głosu, a ojciec czy mąż mógł zrobić co chciał.

Trochę nie rozumiem, jak działa bacza posz  to niby wciąż dziewczynki, ale w chłopięcych ubraniach, ale mogą już robić to, czego nie wolno im siostrom. Co ciekawe, wszyscy wiedzą, że Rahima to dziewczynka… W moich oczach to totalnie bezsensowne, ale chciałabym się dowiedzieć, jak rozumieją to muzułmanie.  

Ta książka była dla mnie szczególnie ciężka, ponieważ to, o czym czytałam, dla mnie – kobiety z Europy, która w zasadzie ma takie sama prawa jak mężczyzna – nie rozumiałam, dlaczego kobiety z krajów islamskich są tak poniżane. Dlaczego w ogóle się na to godzą! Jakim cudem mężczyźni, którzy kochają swoje córki (bo żony może niekoniecznie), pozwalają na to, by cierpiały. Cierpiałam dlatego, że nie mam wpływu na to, co się tam dzieje, nie mogę tego zmienić w żaden sposób. I wiem, że jeszcze długi czas te kobiety będą uciskane przez mężczyzn. O wiele łatwiej zaakceptować coś, co w jakimś stopniu nas dotyczy, jest nam bliższe, bardziej zrozumiałe dla nas.

To dobra lektura, sprawnie napisana, jednak przerażająca. Myślę, że nie jest ona dla wszystkich i niektórzy mogą sobie z nią nie poradzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz