Wielkie portale internetowe manipulują informacjami, udostępniając wybrane treści w określony sposób. Tym samym oddziałują na postępowanie ludzi..
Zero Marc Elsberg
Żyjemy w czasach, w których nikogo nie dziwi, że z każdej strony otaczają nas nowoczesne technologie świadczące o ogromnym postępie technicznym. Jesteśmy wręcz od nich uzależnieni. Mamy w domach telewizory, laptopy, inteligentne lodówki. Korzystamy z tabletów i czytników. Nie rozstajemy się z telefonami. Nawet informacji szukamy w internecie, a nie w słowniku czy encyklopedii. Wiele osób pisze wyłącznie na komputerze, spotkania zapisuje w internetowym kalendarzu i prowadzi spotkania online. Czy nie udostępniamy w sieci zbyt wielu informacji o sobie? Co, jeśli ktoś wykorzystuje te wiadomości do własnych celów? Czy dalej jesteśmy bezpieczni? Na te i na inne pytania możemy znaleźć odpowiedzi i Zero, drugiej po Blackout książce wydanej w Polsce.
Chociaż fabuła dzieje się przede wszystkim w Londynie, na początku przenosimy się do Stanów Zjednoczonych, gdzie jesteśmy świadkami ataku na prezydenta przebywającego na polu golfowym. Nie jest to jednak napad z pistoletem w ręku, a… dronem. Prezydent Stanów Zjednoczony został zaatakowany przez dron kontrolowany przez grupę tajną organizację nazywającą się ZERO. Jej celem jest pokazanie, że w obecnym świecie nikt nie jest bezpieczny. Drugim ważnym wątkiem jest zabójstwo młodego mężczyzny, który korzystał z inteligentnych okularów. Czy to one są przyczyną jego śmierci? Dziennikarka Cynthia Bonsath, która niezbyt lubi się z nowoczesną technologią, postanawia odkryć prawdę. Podczas swojego śledztwa natrafia na nowoczesną, bardzo popularną platformę – Freemee, która zbiera informacje o użytkownikach, obiecując im, że dzięki temu ich życie będzie lepsze – staną się bogatsi, poprawią swoje zdrowie, osiągną to, co wydawało się zbyt odległe. Z czasem w głowie czytelnika rodzą się kolejne pytania. Czy taki postęp technologiczny jest bezpieczny? Kim jest ZERO? Jaki jest ich cel? W jaki sposób funkcjonuje Freemee? Kto odpowiada za zabójstwa?
Historia Cynthi Bonsath nie jest prosta i nudna. W jej życiu naprawdę wiele się dzieje i chociaż ona sama tego nie chce, zostaje wplątana w wojnę między wielkimi gigantami. Bardzo mi się spodobało, że jest ona przedstawicielką starszego pokolenia, dla którego telefon nie jest całym światem i które potrafi poradzić sobie bez nowoczesnych technologii. Dzięki temu możemy spojrzeć na świat właśnie z perspektywy osoby postronnej, obserwatora, który i tak staje się w internecie rzeczą, której wartość wzrasta. Bohaterka na łamach powieści wiele przeżywa. Dzieje się tutaj naprawdę dużo, a Cythia mimo woli bierze w walce między dwoma organizacjami o przeciwnej hierarchii wartości.
Świat, w którym żyje główna bohaterka, to świat, w którym nikt nie jest anonimowy, w którym bez przerwy jesteśmy obserwowani i podsłuchiwani. Czy nadal możemy być sobą w tym świecie?
Ze względu na tematykę lektura jest naprawdę wciągająca, ponieważ autor kreśli bardzo udaną, ale też nie napawającą optymizmem wizję przyszłości. Jest to świat zdominowany przez nowoczesne technologię. Stało się tak przede wszystkim dlatego, że młodzi ludzie chcą się rozwijać i doskonalić, a także nie widzą wad ani niebezpieczeństw wynikających z publikacji zbyt wielu informacji o sobie. Tak naprawdę nasza prywatność staje się towarem – im więcej zdradzimy, tym więcej będziemy mieć z tego korzyści. Niestety nie są świadomi tego, że poprzez różne aplikacji są jednocześnie kontrolowani i ciągle obserwowani. Nie musze przejmować się zastanawianiem się nad tym, czy dobrze się odżywiają, o której powinni iść spać, w co się ubrać lub czy ktoś jest godny zaufania. Smartwatch, telefon, a nawet inteligentne okulary chętnie udzielają porad, przez co wpływają na praktycznie każdy aspekt ludzkiego życia
Wizja świata wykreowana przez Marca Elsberga jest bardzo niepokojąca. We wstępie i posłowiu zwraca uwagę na to, do czego nasz świat dąży. Jego uwagi są bardzo trafne, a warto zauważyć, że pisał tę książkę około dziesięć lat temu, gdy wszystko jeszcze powoli się rozwijało. I mimo że wciąż wiele przed nami, to już teraz powinniśmy obawiać się, co będzie dalej i czy wciąż będziemy istotami myślącymi samodzielnie i ceniącymi sobie prywatność.
Jedyne, czego mi w tej książce zabrakło, to mocnego zakończenia. Obecne wydaje mi się trochę mdłe w porównaniu do całej historii.
Uważam, że ta książka mogłaby być świetnymi lekturą dla młodych ludzi. Szokują, zwracają uwagę na aktualny problem, zmuszają do przemyśleń i inicjują dyskusję. Gdzie są granice naszej prywatności? Czy w dobie wszechobecnego internetu wciąż możemy mówić o prywatności?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz